środa, 2 czerwca 2010
Oj dawno bardzo dawno mnie nie było:( i zacznę od strasznej dla mnie informacji: mój ulubiony dziurkacz, który dostałam na urodziny od Asi mojej kumpeli i współlokatorki zarazem, złamał się i to po niecałych 3 miesiącach, a wcale nie nadużywałyśmy go tak bardzo:( No ale trudno. Pocieszające jest to, że dostałam zwrotnego maila ze sklepu w którym został kupiony, że mam wysłać im pozostałości i dowód zakupu... jest jakaś szansa na wymianę albo rabacik chociaż jakiś:):) ... mam nadzieję:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojjj, w recenzjach na przydasiach dziewczyny pisały, że te MS-owe dziurkacze się potrafią rozlecieć ale dopóki nie zobaczyłam tego u Ciebie na zdjęciu, to nie docierało to tak do mnie... Współczuje tym bardziej jak prezent. BTW, udało się coś od sklepu wydobyć w zamian?
OdpowiedzUsuńwiem co czułaś, mój po 4 miesiącach nienadużywania też uległ degradacji, niestety nie wiedziałam że są takie delikatne i nie zatrzymałam paragonu - teraz już zbieram.
OdpowiedzUsuń